Macierzyństwo – wyobrażenia vs. rzeczywistość

Macierzyństwo owiane jest wieloma mitami. Zwłaszcza współcześnie, gdy media lansują cukierkowy obraz wiecznie uśmiechniętej matki i dzieci, które nigdy nie płaczą. To oczywiście tylko kolorowa bajka dla dorosłych. Jak wygląda macierzyństwo na prawdę? Oto bolesne zderzenie marzeń z rzeczywistością.

 

Mit 1. Urodziłaś dziecko powinnaś być cała w skowronkach, musisz tryskać energią. Po porodzie ciało kobiety przechodzi prawdziwą burze hormonalną. Dlatego masz prawo mieć huśtawki nastrojów. Masz prawo płakać, być zdezorientowana, zwłaszcza kiedy każdy wie co jest najlepsze dla twojego dziecka. Po drugie masz prawo czuć się źle, masz prawo być obolała i zmęczona. Nie ważne czy rodziłaś naturalnie czy przez cesarskie cięcie. Jeśli nie masz ochoty nie musisz przyjmować całego korowody wizyt. To całkiem naturalne, że przez te pierwsze dni chcesz spokoju, chcesz pobyć trochę ze swoim maluchem. Oboje musicie przywyknąć do nowej sytuacji.

 

Mit 2. Noworodki są idealnie grzeczne. Tylko jedzą, uśmiechają się i śpią. To oczywiście wierutna bzdura. Pierwsze dni z maluchem potrafią być koszmarne. Mały człowiek budzi się dosłownie co chwilę, nie chce ssać piersi i ma wieczne kolki. Nic dziwnego, że cały dom dosłownie staje na głowie. Poród dla dziecka to prawdziwa rewolucja. Opuszcza bezpieczny brzuch mamy gdzie było cicho, ciepło, bezpiecznie i zderza się z całym naszym światem. Atakuje go cała masa nowych bodźców. Nic dziwnego, że w ciągu tych pierwszych dni dziecko bywa mocno niespokojne.

 

Mit 3. Nowy członek rodziny, każdy domownik się cieszy. To  również nieprawda. Pojawienie malucha to duży stres nie tylko dla rodziców, ale również dla starszego rodzeństwa. Małe dziecko bardzo absorbuje rodziców i dziadków. Bywa, że starsze dzieci są zazdrosne. Czują się pominięte… Taka sytuacja rodzi wiele napięć. Jak temu zaradzić? Po pierwsze pomimo trudnej sytuacji rodzice powinni znaleźć chwilę czasu dla każdego dziecka. Starsze rodzeństwo musi poczuć, że maluszek nie jest konkurencją do uczuć rodziców…

Oceń post